Mówiąc o oknach trudno zapomnieć o remontach. Od kilkunastu lat w tym zakresie trwa prawdziwy boom. Może dziś nie jest to już podstawa działalności firm montażowych, bo większość okien z lat 70 i 80 i wcześniejszych została już wymieniona, to jednak w najbliższych latach pojawi się konieczność zrobienia czegoś z oknami z lat 90... nie wszyscy mieli możliwość kupienia produktów z najwyższej półki – a te z niższych siłą rzeczny nie były aż tak bardzo zaawansowane technologicznie by sprostać dzisiejszym wymogom.
Fot.1 - wzdłuż okna widoczna jest czarna taśma rozprężna. Po zdemontowaniu starego okna pozostała nierówna szczelina przy wykonanej wcześniej elewacji, którą wypełniła i dodatkowo uszczelniła taśma rozprężna.
Czy jest odpowiedni – najlepszy moment na wymianę okien? Pewnie niekoniecznie, ale są sytuacje kiedy warto pomyśleć o tej inwestycji. Prawie zawsze wiążą się one z remontem – z reguły poważniejszym, np.: takim jak termomodernizacja budynku (docieplanie). Wówczas warto zainwestować w okna o wyższym współczynniku przenikalności cieplnej U (przed rokiem 2000 trudno było kupić okna z szybami lepszymi niż U 2,8, przez lata 2000 dominowały szyby U 1,1 a dziś normą stają się zestawy trojszybowe lepsze niż U 0,7. U naszych Klientów montujemy najwięcej okien z pakietami U 0,5. Ale to nie o szybach chciałem tu napisać. Osiągnięcie lepszych parametrów to tylko powód, by pomyśleć o wymianie okien, ale prawdziwą okazją jest jak już napisaliśmy planowany remont.
Fot.2 - Taśma w zbliżeniu. Widać jak wypełnia nierówności - wtym przypadku większe w narożniku, przy parapecie.
Demontaż okien.
Wymiana okien – a raczej demontaż starej stolarki to czasem znaczna dewastacja – szczególnie w starym budownictwie, gdzie ramy okien są bardzo masywne a tynki wokół słabe. Zdarza się że ze starą ramą odpada więcej niż da się przewidzieć. A trzeba pamiętać, że celem montażystów wcale nie jest demolka, bo każde ubytki trzeba będzie uzupełnić. By zapewnić jak najmniejsze „straty” warto przygotować pomieszczenia do tych prac, czyli zabezpieczyć meble, przedmioty kwiaty w pomieszczeniu przed kurzem. Zabezpieczenie podłogi grubymi foliami, plandekami lub tekturami należy już do montażystów.
Po demontażu okien czeka nas dokładne oczyszczenie podłoża z elementów niestabilnych, które mogą przeszkodzić w dobrym materiałów łączących okna z podłożem. Prawie zawsze także przy wymianie okien zdemontować trzeba przynajmniej jeden z parapetów, chociaż nie ma co ukrywać: taka praca to doskonała okazja by choćby odświeżyć ich wygląd lub zmienić na lepsze.
Po ustawieniu okna następuje jego mechaniczny montaż – tu zasady są prawie takie same jak przy montażu w nowych domach – ale bywa znacznie trudniej w praktyce, nie mniej jednak staramy się swoją pracę wykonać zgodnie ze sztuką.
Fot.3 - Widok okna od zewnątrz i (nie) widoczna obróbka. Ponownie otynkowany był cały "glif" a masa tynkarska zdązyła już wyschnąć - dlatego nie widać śladów po tej pracy.
Najtrudniejszy etap to.. wykończenie. Czyli obróbki tynkarskie, często określane jako „uzupełnienie ubytków tynkarskich”. Tu zakres pracy zależy już od konkretnego przypadku i ustaleń. Z reguły w trakcie montażu wykonuje się uzupełnienie ubytków, które powstały w wyniku odpadnięcia starego tynku. Taka praca nie zawsze jednak odpowiada wysokim standardom lub ustalonym stawkom. Z reguły tynkowany jest ponownie cały glif (wnęka okna) tak, by po wyschnięciu dać jednorodny kolor. Czy jest to obróbka ostateczna? Trudno powiedzieć że tak, chociaż w porównaniu do starych tynków często wypada znacznie lepiej. Nie jest to jednak obróbka odpowiadająca standardom najlepszych gładzi gipsowych. Dlaczego? Trzeba pamiętać że dobre tynki to kilkudniowa praca: zagruntowanie ścian, wysuszenie, położenie tynków, wyschnięcie, przytarcie, potem jeszcze gładzie gipsowe, przycieranie, gładzie gotowe i jeszcze raz przycieranie. No i malowanie. Czy to wszystko da się wykonać w ciągu jednego czy dwóch dni? My uważamy że nie, dlatego pisząc o dobrych okolicznościach do wymiany okien wspomnieliśmy o remoncie..
Fot.4 - Okno z obróbką od wewnątrz. Tynk gispowy nałożony był dość grubą warstwą (ok 2 cm) - widoczna jest jego szara barwa. Po wyschnięciu będzie miał barwę białą nadającą się do dalszej obróbki lub pomalowania farbą do ścian.